Jan 14:23

Nagrania audio

Obóz Chrześcijański 06.08.2020r (poranne) cz.3 Marian - Nigdy się nie cofaj

Obóz Chrześcijański 06.08.2020r. Nigdy się nie cofaj.

 

 

Jesteśmy wezwani do czegoś tak wspaniałego, że jeśli temu się nie oddasz całkowicie, to nie będziesz w stanie tego zobaczyć, przyjąć i to nie przemieni ciebie w tego zwycięskiego syna Bożego czy córkę Bożą. Wszystko, co wokół, wszystko, co możemy widzieć naszymi oczami, to jest coś, co przeminie, ale to, co w Chrystusie jest wieczne. Stąd jest niemożliwe, żeby widząc Chrystusa a zarazem szukać w świecie przyjemności, jest niemożliwe.

Będę chciał dzisiaj z wami mówić o tym, aby się nigdy nie cofać. Cofanie się w sprawach Bożych jest jedną z największych tragedii jaka się może człowiekowi w ogóle wydarzyć. Cofanie w sprawach Bożych zwiastuje, że człowiek traci orientację co traci. Diabeł podszedł Ewę w raju i ona też nie miała świadomości, co traci. Kiedy poszła za namową wroga okazało się, że nie tylko sama weszła w to, ale jeszcze Adam, jej mąż, wszedł w to i razem stracili tą piękną społeczność z Bogiem. Diabeł zawsze coś chce dołożyć do tego, co mówi Bóg, albo coś z tego ująć. Zawsze, żeby to nie było tak jak powiedział Bóg. Jeżeli Bóg mówi: Nie cofaj się, to znaczy nie cofaj się nigdy. U Boga to znaczy, że to, co ci daje teraz jest tak drogocenne dla mnie i chcę żeby dla ciebie było też tak drogocenne, żebyś mógł zawsze patrzeć czy mogła patrzeć na Mojego Syna, a wtedy nigdy się nie cofniesz. Twoje serce, twój umysł, wszystko będzie z Nim skupione, bo On jest najwspanialszym, Ojciec w Nim znajduje Swoje upodobanie. A więc skoro Bóg Wszechmogący znajduje upodobanie w Synu Swoim, to w Nim wszystko jest takie jakie właśnie chce mieć Ojciec.

Tak sobie myślę, że kiedy patrzymy na samych siebie, to tylko po to, by się oczyszczać, a kiedy patrzymy na Jezusa, to tylko po to, aby czerpać. Jeżeli patrzymy na siebie i nie potrzebujemy oczyszczać się, to znaczy, że już jesteśmy oszukani, bo wszystko, co w nas potrzebuje oczyszczenia. Dlatego kto czysty nadal się oczyszcza, bo kiedy tylko spojrzymy na siebie, znowuż widzimy, że potrzebuję się oczyszczać. Ale kiedy patrzę na Chrystusa już tylko mogę brać, wszystko jest cenne, wieczne, prawdziwe, nieprzemijające. Ojciec ma w tym upodobanie. Kto więc się będzie cofał od Tego, który jest tak wspaniały, na którego Ojciec patrzy z wielkim zadowoleniem. Dlatego miłość Boża jest rozlana w sercach naszych, abyśmy i my tak patrzyli z takim zadowoleniem na Chrystusa, abyśmy mogli coraz więcej powiedzieć kto to jest Jezus Chrystus, co my w Nim mamy. A kiedy ktoś powie: A ty co, to ty nic nie masz w sobie dobrego już? Będziesz mógł powiedzieć: Wiesz kiedy patrzę na siebie, to widzę, że koniecznie potrzebuję krzyża, potrafię być pamiętliwy, potrafię chodzić z jakimś dziwnym nastawieniem. Wiesz, kiedy tylko spojrzę, to od razu widzę, że potrzebuję Jego krwi. Wtedy możesz powiedzieć: Wiesz, nie lubię patrzeć na siebie, a nawet nienawidzę patrzeć na siebie, chcę patrzeć na Jezusa, nie chcę tracić czasu, aby znowuż myśleć w ten sposób, chcę patrząc na Chrystusa, sprawcę i dokończyciela wiary, doświadczać jak staję się wolnym, jak radość pokonuje ten smutek, którym chciałby diabeł nas dręczyć. Bo smutek jest potrzebny ale do upamiętania tylko, do przeniesienia wzroku na Jezusa, na Tego ukrzyżowanego. Kiedy potrzebuję Jego oczyszczenia, na Tego zmartwychwstałego, kiedy potrzebuję Jego życia. Na wieczność z Ojcem patrzę w niebo, bo wiem, że On tam jest. Diabeł zawsze namawia ludzi, żeby cofnęli wzrok.

Wiecie, dlaczego wśród wielu wierzących ludzi jest taki przesiew, tak dużo ludzi nie funkcjonuje wzrostowo, nie rozwija się wzrostowo. Dlatego, że jest wielkie absorbowanie cielesnością siebie nawzajem. Rozmowy są wielu ludzi, którzy uwierzyli, zostali ochrzczeni, nie wchodzą w chwałę obecności Chrystusa i ich tematem jest ich cielesność, ich zmysłowość, bo nie mogą mówić o tym czego nie widzą, bo nie mają tego. A więc mówią o tym, co widzą i wydaje im się, że to jest tak potrzebne i tak fajne, że trzeba to koniecznie innym powiedzieć. Złe rozmowy psują dobre obyczaje.

Człowiek jeśli nie ma co powiedzieć o Chrystusie, niech lepiej milczy, przynajmniej krzywdy nikomu nie zrobi i ktoś go uzna za mądrego, czy ją. A jak już mówi i wpycha w ludzi tą swoją cielesność, to wpada pod gniew Boży, bo kto zgorszy jednego z tych najmniejszych biada mu. A więc człowiek, który patrząc na Chrystusa ukrzyżowanego zdaje sobie sprawę, że On został ukrzyżowany za nasze grzechy, zaczyna bać się w ogóle, żeby zrobić komuś coś złego własną złą mową, bo wie, że z każdego słowa nierozważnego zdamy sprawę przed Bogiem. A więc, człowiek zaczyna pilnować swoich ust, zaczyna doświadczać: Panie, na Twój rozkaz, na Twoje słowo chcę otwierać moje usta. Wtedy te usta zaczynają napełniane być chwałą, człowiek zaczyna chwalić Pana, nie siebie. Cudowne, taka wielka zmiana.

Kiedy tylko spojrzymy na siebie, widzimy jak wróg próbuje nas podejść, jak próbuje nam wepchać jakieś myśli, coś tam odwrócić uwagę. Kiedy tylko na siebie spojrzymy od razu widzimy wroga atakującego. Kiedy patrzymy na Jezusa, tam nie ma nic z tych rzeczy, tam jest pokój, miłość, radość, chwała. Jeżeli Pan skieruje mój wzrok na mnie, to tylko po to, abym zobaczywszy to poddał się oczyszczeniu. On nie każe mi cały czas, patrz na siebie, patrz na siebie, patrz na siebie. Nie, patrz na Mnie. Ale kiedy Pan mi pokaże to, to wtedy daje mi wszystko, co jest potrzebne, abym natychmiast to usunął. Ale kiedy sam zaczynam patrzeć i sam zaczynam sobie po swojemu przeglądać, to wtedy jeszcze więcej zbieram tych różnych rzeczy, jeszcze więcej, jeszcze więcej ich się zbiera. I człowiek mówi: Jak mam się z tym załatwić? Jak mam to rozliczyć? Co mam z tym zrobić? A Pan mówi: A po co patrzysz beze Mnie na to? Wziąłem cię takim jakim byłeś czy byłaś i podjąłem się ciebie zbawić, to Ja będę ci wskazywać w tym momencie to, w tym momencie to i wtedy dostaniesz. Jak było pamiętasz? Zawsze tak było, zawsze tak Pan docierał do nas i dawał od razu nam siłę, żeby to z tym zrobić. Nigdy kiedy zaczyna Duch Święty działać nie patrzysz sam na siebie, doznajesz pokoju zadowolenia chociaż Pan ma z tobą jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Ale nie patrzysz na siebie zadowolony i zachwycony jesteś Chrystusem, gdziekolwiek idziesz mówisz o Chrystusie, do Niego się modlisz, o Nim śpiewasz, z Nim zasypiasz, z Nim się budzisz. Kogo więc widzisz cały czas? Zwycięzcę i twoje życie pokonuje wroga. Jak Jakub się z Labanem rozprawił? Jak chciał mieć cętkowane, to miał takie, czarne czy inne. Jak chciał mieć czarne czy inne, to miał centkowane. I zawsze Laban nie mógł trafić, bo zawsze Jakub stawiał te owce przed tym co akurat było potrzebne i one patrzyły na to i tak się działo. Ale to nie działo się tak można prowadzić owce i pokazywać im co chcesz, nie ma znaczenia, to Bóg to sprawiał.

 A więc jakże ważnym jest to w naszym chrześcijańskim życiu, żeby nigdy nie cofać się wstecz. Skąd tyle nie raz wśród tych wspaniałych Bożych dzieci utrapienia, smutku, rozterek. Właśnie stąd, zwracanie uwagi na siebie samego, czy na siebie samą. Wróg często może przychodzić, zobacz, jak się z tobą obeszli, jak do ciebie podeszli? Z Chrystusem jak się obeszli? Patrz na Chrystusa. Nikt tobie nie zrobi tyle przykrości, tyle zła, co Chrystusowi Jezusowi, Stwórcy czystemu, świętemu. Nigdy nie pozwólmy wrogowi, żeby to on odwracał nasze oczy od Chrystusa na siebie, nigdy. On może przychodzić i kusić może w ten sposób, że może nawet nie jesteś taki zły, ale jaki wspaniały jesteś jaki lepszy jesteś od innych. Jeżeli nie może z potępieniem, to z chwaleniem przyjdzie, aby tylko odwrócić oczy od Chrystusa i skierować na siebie.

Nie cofaj się, nie pozwól sobie na to, żeby zdjąć oczy z chwały Jezusa, tam jest twoje życie, tam jest może życie, tam jest nasza radość, tam jest nasza jedność, tam jest wszystko, co potrzebujemy w Jezusie Chrystusie. Kiedy przychodzimy przed Jego oblicze, to możemy powiedzieć: Panie, ja jestem słaby, ale Ty jesteś silny. Wolę patrzeć na siłę Twoją, niż na swoją słabość, wtedy będę czerpać z Ciebie siłę, a nie będę niszczył się swoją słabością. Bóg nie wymaga od nas więcej niż nam dał, a więc zgodnie z harmonogramem działania Syna Bożego rozwija się twoje poddawanie się coraz bardziej pod obraz podobieństwa do Jezusa Chrystusa i moje. Zgodnie z zamysłem i planem. Nie tak jakby ludzie sobie często ustalili czy cokolwiek, Bóg zajął się i Bóg to wykona w sposób najpiękniejszy. Dlatego jedną podstawową rzeczą jest, aby tak jak śpiewaliśmy w tej pieśni, myśleć, mówić o tym, co górze.

Jeżeli patrzysz na Chrystusa i podziwiasz Go, to nigdy ci nie zabraknie słów chwalących Jego, chwalących Jego posłuszeństwo, Jego wierność, Jego miłość. Twoje serce rozpalone miłością do Chrystusa będzie mogło mówić godzinami o tym jak wspaniały jest twój Chrystus. Alleluja! I to jest dopiero prawdziwe, ale kiedy wrogowi się uda to, żeby ściągnąć te oczy, to wtedy człowiek zacznie znowuż doświadczać czegoś z tej utrapiających spraw tego świata, z tej rozpaczliwej jakiejś nędznej bitwy ludzkiej między sobą nawzajem i wtedy wejdzie zupełnie co innego w to serce, które powinno zawsze być pełne chwały.

Kiedyś, pamiętamy w Trenach Jeremiasza. Pamiętaj, to jest poważna lekcja, masz problemy, chcesz być z Bogiem, zależy ci na tym, to jest wynik, że pozwoliłeś czy pozwoliłaś sobie odwrócić ucho albo uszy i oczy od Pana Jezusa Chrystusa. Nie byłoby ich, nie byłoby znużonego serca, nie byłoby zniechęconego serca, nie byłoby takiego myślenia, że to się nie uda. Tego nie ma w Chrystusie w ogóle, to przychodzi od diabła albo może jeszcze być w ciele nie do końca oczyszczonym, ale nie ma zwątpienia w Chrystusie, nie ma negacji woli Ojca w Chrystusie, nie ma nic z tych rzeczy. Jeżeli one się zjawiają to są tylko wynikiem ewentualnie, bo ty sam doświadczasz tego, czy ci diabeł coś podrzuca, czy ci pokazać chce coś z twego ciała jeszcze. Pamiętaj, że nie diabeł ma nas prowadzić i pouczać nas, co kiedy ma się dziać, to Duch Święty przyszedł od Boga, żeby nas pouczać i wtedy wszystko, co w tobie się dzieje jest zgodne z zamysłem woli. Nie jesteś już groźny dla kogokolwiek czy groźna, ponieważ w twoim sercu jest czystość Bożych pragnień. Nie wszystko jest załatwione u ciebie, ale przestajesz być groźny dla innych ludzi, ponieważ w twojej mowie nie będzie już jadu, nie będzie już zła. Twoja mowa będzie już inna. Bóg zawsze zaczyna od serca i mowy, później realizując dalej plan, ale zawsze to dzieje kiedy patrzysz na Chrystusa.

I w tych Trenach, w 3 rozdziale czytamy od 18 wiersza:

 

"I myślałem, przepadła moja siła żywotna i moja nadzieja w Panu".

 

Przepadła moja siła żywotna, przepadła moja nadzieja w Panu. I dalej pisze:

 

 "Wspominanie własnej niedoli i udręki, to piołun i trucizna. Moja dusza bezustannie to wspomina i trapi się we mnie".

 

Dlaczego ludzie tak często wspominają swoją niedolę, swoje zło jakieś? I siebie trują i innych trują. Dlaczego jest w Biblii napisane, że dzieci Boże spotykają się w Psalmach, hymnach, pieśniach pochwalnych, ciesząc się Panem? Dlaczego to jest całkowicie inny charakter spotkań. Tutaj kręcenie się koło swego zagubionego życia, a tutaj chodzenie z radością, aby mówić o Panu, aby cieszyć się Chrystusem, bo Jezus mnie zbawił, Jezus mnie uwolnił, Jezus jest moją drogą, moim życiem, moim pojednaniem z Ojcem, Jezus jest dla mnie wszystkim. Dusza połączona jest z emocjami i można powiedzieć, że moje emocje stale to wspominają i leżę, a mógłbym chwalić Boga i cieszyć się czystością. I co teraz, jakie lekarstwo?

 

"Niewyczerpalne są objawy łaski Pana. Miłosierdzie jego nie ustaje, każdego poranku objawia się na nowo. Wielka jest wierność twoja. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w nim mam nadzieję".

 

Niezniszczalną nadzieję, ponieważ moje serce i moja dusza doświadczyły, że to nie moje ciało jest moją nadzieją, ale mój Pan jest moją nadzieją. A więc patrzę na moją nadzieję, która jest wieczną nadzieją, nie mam nadziei w ciele, które może coś dzisiaj zrobi, a jutro nie zrobi, ale mam nadzieję w Panu, który co dzień zrobi to, co potrzebne, abym żył, obfitował, abym doszedł do wieczności i On będzie panować nad moim sercem. Gdy ja słabnę, On nie słabnie, gdy ja zasypiam, On nie zasypia. Gdy jestem głodny On mnie nakarmi, gdy jestem spragniony, On mnie napoi. Gdy potrzebuję pocieszenia, On jest gotów. On ma wszystko, co jest potrzebne, abyśmy mogli żyć i wygrać i przejść przez to ziemskie życie w chwale zwycięskich synów i córek Boga.

Kiedy widzimy na przykład, teraz tak mi przyszło, widzimy spotkanie Pawła z Piotrem gdzie tam Piotr dał się złapać w pułapkę tym Żydom, co przyszli, że jak on może teraz z poganami jeść i tak się odsunął od pogan, tylko z Żydami jadł i wtedy Paweł go napomniał, to nie widzimy, że później Piotr chodził i mówi: Jak ja mogłem apostoł w ogóle to jest niepojęte, ja już nie będę apostołem, to nie da rady. Ja się dałem tak diabłu podejść, to na razie Kościele szukajcie sobie lepszego jakiegoś, bo przecież ja się nie nadaję, widzicie, no, raz się pomyliłem, drugi raz. No nie ma tego. On powiedział: zaprawdę, Paweł ma mądrość od Boga i on wie to, co jest potrzebne i posłużył mi. Chwała Bogu! Idę dalej, dalej jestem apostołem nic się nie zmieniło. On nie chodzi, nie trapi, nigdzie w listach nie czytamy o tych rzeczach, że wszędzie pisze wiecie, ale nie możecie mi do końca zaufać. Pisze: Tak ma być i amen. Patrzysz na Chrystusa stamtąd przychodzi oczyszczenie, łaska. Gdzieś stało się takie coś, pouczony zostałeś, pouczona, wstajesz i dalej chwalisz Boga, nie jęczysz, nie narzekasz nad sobą cały czas. I pięć lat i apostoł jeszcze narzeka, bo przecież to sumienie jego dręczy cały czas. Nie, przyznał się i poszedł dalej. Pan jest moim działem, mówi dusza moja, dlatego w Nim mam nadzieję.

 

"Dobry jest Pan dla tego, kto mu ufa, dla duszy, która go szuka. Dobrze jest czekać w milczeniu na zbawienie Pana, Dobrze jest, gdy mąż nosi jarzmo w młodości".

 

I chcę wam o tym też powiedzieć. Duży problem w chrześcijaństwie polega na tym, że człowiek kiedy wyrusza, to nie pilnuje się tego, żeby tylko patrzeć w przód. Jeżeli w tej chwili Chrystus jest tak ponętny, tak potrzebny, że człowiek patrzy w przód, to często podchodzą do tego człowieka ludzie, którzy odwracają uwagę jego od Chrystusa gdzieś indziej. Sam to doświadczyłem jak się nawracałem. Dojrzali wierzący ludzie, którzy pouczali mnie w sprawach biblijnych, chcieli mnie wciągnąć w swoje zamieszki ciemności, ale, ze już wcześniej poznałem Pana i wiedziałem, że On w takich terenach się nie porusza, to nie poszedłem za nimi. Ale gdybym nie znał Pana i to by był pierwszy moment mojego patrzenia na Chrystusa i oni by mi to powiedzieli, to już bym nie żył. Tylu morderców czeka na nawracających się ludzi, którzy nie znając Chrystusa próbują odciągnąć patrzenie na Chrystusa, żeby spojrzeć na te wszystkie złe rzeczy jakie dzieją się między wierzącymi ludźmi. Jak się człowiek tym zaabsorbuje, to jest kryminał nad kryminały. Wtedy można się już w tym kręcić ile się chce, powstają następne i następne. Diabeł cały czas tworzy następne. Ale jeśli nie pozwolisz sobie odwrócić oczu i powiesz prawdziwie: Idź precz szatanie, nie znam cię, znam Chrystusa, a w Nim mam to, co jest potrzebne, abym żył i obfitował, to będziesz mieć szybko spokój. Nie daj sobie odwrócić oczu od Chrystusa. Pamiętaj, że to jest najgorsza rzecz, która może się trafić. Wielu zginęło i ginie dlatego, że najpierw patrzyli na Chrystusa, poszli do chrztu, zadowoleni, że grzechy ich zostały przebaczone, że mogą mieć nowe życie, a potem z powrotem zaczęli zwracać oczy na stare i z powrotem wchodzić w swoje upadłe życie. Tak nie da rady dotrzeć do wieczności. To nie jest ta droga.

A więc nie popełniaj błędu, nie popełniaj tego bezprawia, jak już patrzysz na Pana, to patrz. Jeżeli jeszcze spotkasz kogoś kto też patrzy na Tego Chrystusa, to ciesz się razem z tym kimś. Ale jeszcze kogoś spotkasz, to się radujcie wtedy wszyscy razem Tym Chrystusem. Bo jak spotkasz na drodze tych, którzy patrzą na Chrystusa, oni ci będą o Nim mówić, bo On jest dla nich dalej życiem. To jest ich życie codzienne. A więc człowiek najczęściej opowiada o swoim życiu. Tak czy nie? No tak. Kiedy masz życie to Chrystus, to opowiadasz o Chrystusie, a jak jest twoje, to opowiadasz o sobie. Zawsze człowiek mówi o życiu. Ale jedno jest życiem, a drugie jest śmiercią. Ratujmy się od takich rozmów, ratujmy się w ogóle o takiego wracania do czegoś starego w sposób bez Chrystusa.

Wiecie, że przecież Żydzi chcieli nawróconych pogan podbić pod zakon, żeby oni znowuż według tego zakonu mogli być sprawiedliwi. Przecież by zabili nas, już na początku tym. Co po zborach się działo, te listy apostołów, co tam było pisane? Wszędzie rozbój, bo wchodzili i podważali słowa apostołów, przynosili co innego. W Liście do Galacjan, Paweł mówi: Znowuż muszę na nowo was rodzić, żebyście znowuż widzieli Chrystusa, a nie to, co oni wam tu przynieśli. Później ci piszą list z Jerozolimy, że byli między wami tacy, którzy zamieszanie między wami zrobili. Zobaczcie co się działo, jak ludzie myśleli, że coś wiedzą i coś już są w stanie innym pomóc kiedy to była szkoda. I te młode zbory zaczęły się gubić, jak naprawdę jest. Później widzimy jakie zamieszanie wyszło, nie uznają już apostoła Jana. Już zamieszanie, no bo kto w końcu mówi prawdę? Ale gdyby nie szli ci fałszywcy i nie odwracali oczu od Chrystusa, na którego apostołowie zwracali oczy tym nawracającym się ludziom, to ci ludzie byliby cały czas w chwale i diabeł wiedział o tym i dlatego od razu posyłał następnych, którzy mają odwrócić oczy od Chrystusa na coś tam, na coś tam.

Ilu znasz takich, co byli wierzącymi a teraz żyją gdzieś tam. Odwrócili oczy od chwały, zwrócili oczy na przemijanie i powoli zaczęli tracić wieczność na konto przemijania. Paweł nawet mówi: Ci, którzy myślą o ziemskich rzeczach stają wśród wrogów krzyża. A więc to jest poważna rzecz. Wielu wierzących ludzi jest bez tej radości Chrystusowej żyjącymi, ponieważ oczy ich serca nie są wpatrzone w Chrystusa. Ale kiedy patrzysz w Chrystusa od razu co doznajesz w tym sercu? Rozlewa się błogość. Dlatego też ta pieśń może: Błogo mi, błogo mi, bo w sercu zasmuconym doświadczeniem Pan rozlewał błogość, obecność Swoją zaznaczał. Gdyby ten, który napisał tą pieśń nie patrzył wtedy na Chrystusa, to jego pożarłaby żałość za dzieckiem, które umarło. Ale że mógł patrzeć na Chrystusa, to Jego napełniała błogość, że Pan jest nad tym wszystkim. Na kogo więc będziemy patrzeć w chwili doświadczeń? Gdyby nas prowadzili nawet na stos, na kogo będziemy patrzeć? Jeżeli spojrzymy na swoje ciało, przerazimy się i uciekniemy, jeśli na Pana, to będziemy śpiewać pieśń pochwalną, bo Pan daje odwagę Swemu ludowi. Pan daje siłę Swojemu ludowi. Tam zobaczysz ukrzyżowanego Chrystusa, który nie zatrzymał się w ogóle, żeby pójść za ciebie i za mnie umrzeć na krzyżu i znieść wszelką hańbę z powodu nas i wtedy będziesz mieć siły by dalej iść. Ale jeśli nie będziemy umieć dzisiaj podejmować tych właśnie decyzji, żeby nie patrzeć na to, co złe, nie patrzeć na to, odwrócić ucho od zła, ale słuchać o tym, co dobre, miłe, pożyteczne, co buduje, co daje siły, co podnosi a nie powala, to wtedy będziemy cieszyć się naszym Królem nieustannie. I każdy teren będzie zdobyty przez nas dla chwały Jego, bo On da siłę Swojemu ludowi we wszystkim.

Dlaczego miłość wielu oziębnie? Dlaczego wielu się odwróci? Dlatego, że między sobą będą mówić nie o Chrystusie, ale absorbować się nawzajem różnymi rzeczami, które nie dają zbawienia. Oczywiście, żyjemy na ziemi, nie raz trzeba porozmawiać, co dosypać do garnka, ale jeśli się będzie cały czas rozmawiać o tym, co dosypać do garnka, to się zginie z tym garnkiem razem, bo ziemia i dzieła ludzkie przeminą. Można dbać o swoje ciało, zapominając i mówiąc: Tak to jest świątynia Pana, musi być chude, musi być zgrabne, musi być takie. Nie, musi być święte. Jeżeli patrzysz to po to, żeby uświęcać się, a nie po to, żeby kręcić się koło czegoś tam. Jak się człowiek kręci koło tego, co przemija, to zawsze diabeł w tej głowie namota tam później różnych rzeczy, a to to, a to tamto. Ja już widziałem wielu ludzi wierzących odpadających, naprawdę różne fanaberie tego ziemskiego, przemijającego sposobu jak to ciało utrzymać, jakimi pokarmami się karmić, jakie co, jakie tamto. Ty wiesz co ci służy, a co nie służy. Bzdury ktoś ci będzie opowiadać. Ktoś mówi: Tego nie wolno, kawa szkodzi, ja piję kawę, mi nie szkodzi. Jakby szkodziła, to bym nie pił. Powiedzieli mi kiedyś pewni ludzie, ze z powodu tego, że piję kawę, to Bóg mnie wyrzuci, bo to jest używka i nie wolno pić używki. No różne rzeczy ludzie opowiadają. Ty sam wiesz, co ci szkodzi, a co nie szkodzi. Ja zjem cebuli tyle i mi nie zaszkodzi, bo mi nie szkodzi, mi smakuje, a ty zjesz i masz kłopoty z wątrobą. To z powodu tego, że ja jem cebulę, ty nie będziesz jadł cebuli, albo ja nie będę jadł tego, co ty jesz skoro mi to szkodzi. Ja nie zjem czekolady a ty możesz się opychać nią. ja ci mogę ją przypilnować ewentualnie, bo i tak jej nie ruszę. A więc tu nie chodzi o to, żeby sobie... Rozumiecie odwrócić uwagę od Chrystusa i skupić się na jakiś rzeczach, bo wtedy stracimy to, co jest naprawdę nam potrzebne, na co dzień, na każdą chwilę.

W Jezusie jest przebaczenie, możesz śpiewać pieśni pochwalne o przebaczeniu nieustannie i one zawsze będą prawdziwe. W Nim jest łaska bezkresna, w Nim jest nadzieja niekończąca się. Możesz śpiewać cały czas Chrystusowi i nigdy nie będzie dość, ponieważ On jest godzien tej chwały. To jest dla mnie i dla ciebie bardzo ważne, bardzo cenne. List do Galacjan 2 rozdział . Tak wracając jeszcze na chwilę tylko, słyszałem o różnych ziółkach, że one są najlepsze na wszystko i żadnego z nich nigdy nie brałem, ponieważ zioła mi przeszkadzają. Ale to nie ziółko jest tym, co jest ważne, Chrystus jest ważny, ale powoli się człowiek przyzwyczaja, to ziółko, tamto ziółko. Ja nie mówię, że nie można wypić sobie mięty, czy czegoś tam? Ale żeby się nie skupić na pewnych rzeczach. Znowuż odkrywcze coś, znowuż z Chin, znowu gdzieś z Indii, znowu coś tam. I już człowiek się skupia, a to pewnie to teraz mi pomoże i co pomogło? Nie pomogło, bo Pan nie odda Swojej chwały nikomu. Ludzie pokarmami się leczą, a Pan jest lekarzem. Pan nigdy w Biblii nie napisał o tym. Tak Bóg stworzył pokarm na to byśmy go jedli, wodę żebyśmy pili, wiadomo, że różne rzeczy się wydarzają i żyjemy w takich warunkach i Bóg wiedział o tym, że będziemy żyli w tak skażonych warunkach, a wiec nas stworzył w taki sposób, żeby te organizmy sobie z tym radziły i sobie radzą.

W tym Liście do Galacjan 2 rozdział 18 wiersz:

 

"Bo jeśli znowu odbudowuję to, co zburzyłem samego siebie czynię przestępcą". Później dalej: "Albowiem ja przez zakon umarłem zakonowi, abym żył w Bogu".

 

Jeżeli z powrotem zacznę odbudowywać sobie sprawiedliwość według ciała, to staje się przestępcą, ale jeśli trwam w sprawiedliwości, którą jest Chrystus jestem cały czas pojednany z Bogiem. Nie wracaj do starego, bracie i siostro, są rzeczy, które są  zabronione w Królestwie Bożym. Nie wolno sobie pozwalać na to, żeby wracać do tego czy tego. Jeżeli spojrzysz na swoje stare przyzwyczajenia, to tylko po to, żeby się z nich oczyścić, żadne twoje ani moje stare przyzwyczajenie nie nadaje się do Królestwa Bożego, żadne, ani jedno nie nadaje się, ani jedno. Wierzysz w to czy nie? Ani jedno się nie nadaje, bo wszystko jest zanieczyszczone. Dostaliśmy wszystko nowe, nowe plany, nowe zamysły, nowe działania, nowe słowa, nową radość, wszystko dostaliśmy nowe od Boga. A więc nie wracajmy do tego, co było, nie wracaj do swoich starych sentymentów. Ilu ludzi wierzących najpierw zachwyconych Chrystusem potem wraca do czegoś swego, bo kiedyś tam w młodych latach było jakiś marzenie, jakiś plan i może go trzeba zrealizować teraz. Wszystko umarło, jak umarło to umarło, umarły plany, zamierzenia, wszystko umarło. Wszystko stało się nowe. Wracanie do starego jest jak piołun i trucizna.

Bądź zawsze zadowolonym z tego, że ukrzyżowany zostałeś wraz z Synem Bożym. To ukrzyżowanie zakończyło nasze stare życie, wszystko stało się nowe w zmartwychwstaniu. Nie wracaj do tego, bo wracanie powoduje cały czas tracenie czasu w tym, co powinno wypełnione być nowym, świętym, czystym, wspaniałym, zadowolonym życiem.

Jeśli się będziesz karmić piołunem i trucizną spróbuj od dzisiaj, zobaczymy ile tutaj posiedzisz jeszcze. Ale jeśli będziesz karmić się chlebem żywota z nieba, tam jest wszystko, co potrzebne nam, abyśmy się radowali, cieszyli, wdzięcznym sercem należeli do Boga, byli szczęśliwymi ludźmi, którzy wiedzą, że jesteśmy tymi garncami, ale chwała jest niebiańska. A więc nie wracajmy, bo będziemy z powrotem czynić z siebie przestępców i znowuż będzie kłopot. Chwal duszo moja Pana, chwal Go bezustannie za wszystko, co ci uczynił, chwal za każde dobro Pana, chwal Go nieustannie w dzień i w nocy, ponieważ to jest teraz dla ciebie lekarstwo. To jest lekarstwo na twoją duszę.

List do Kolosan 3 rozdział od 1 wiersza:

 

"A tak jeśliście wzbudzeni z Chrystusem tego, co w górze szukajcie, gdzie siedzi Chrystus po prawicy Bożej. O tym, co w górze myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu. Gdy się Chrystus, który jest życiem naszym okaże, wtedy się i wy okażecie razem z nim w chwale".

 

I to jest to, co ma być motorem, siłą, wszystkim, co jest potrzebne do życia. Po tym jest oczyszczanie, umartwiajcie w was to, potem jest to, ale najpierw muszę widzieć Tego, który za mnie umarł, muszę widzieć Tego, który zmartwychwstał, muszę widzieć Tego, który ma dostęp do Ojca i Ojciec Go we wszystkim wysłuchuje. Wtedy mogę z Nim podjąć się tego dzieła oczyszczania. Wtedy łatwo mi to idzie, sam wiesz jak łatwo idzie z Jezusem niszczenie tego. Bo to jest wtedy siła Pana, nie nasza i wtedy możesz chwalić Boga, Pan mi pomógł w tym, Pan mi pomógł w tym, Pan mi pomógł w tym. Pan mnie przeprowadził przez to. Wróg chciałby, żebyśmy jeszcze jęczeli i narzekali, a Pan chce, abyśmy śpiewali i chwalili Boga. Po to przyszedł, zapłacił nasz dług, abyśmy teraz wolni byli i szczęśliwi, wywyższali naszego Chrystusa w sercach naszych, w myśleniu, w opowiadaniu, bo On jest naszym życiem. I to jest tobie i mi nieustannie potrzebne w każdym momencie. Nie cofaj się i nie odwracaj głowy do tyłu. Wróg będzie cię kusił, a ty się go nie słuchaj.

Jak sobie, jak dzisiaj śpiewaliśmy o Bożym Baranku, który jest lampą w świątyni, ten blask chwały, który płynie z tej świątyni, z tej lampy, którą jest Baranek, rozświetla nam codzienne życie. Chwal duszo moja Pana. Chwalmy Pana bez ustanku, niech zawsze uwielbione będzie Jego imię.

Może jeszcze List do Rzymian 5 rozdział. Niech będzie zawsze wywyższony Król nasz, niech zawsze, bo to co doświadczamy tutaj na tych wieczornych spotkaniach, to jest piękno Chrystusa w nas, nadzieja chwały. Te pieśni pokazują to, co w rzeczywistości On wkłada w nas. Od 6 wiersza:

 

"Wszak Chrystus gdy jeszcze byliśmy słabi, (to znaczy nie zdolni do tego, by tak żyć z Bogiem), we właściwym czasie umarł za bezbożnych. Rzadko się zdarza, że ktoś umrze za sprawiedliwego, prędzej za dobrego gotów ktoś jest umrzeć. Bóg zaś daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami Chrystus za nas umarł. Tym bardziej więc teraz usprawiedliwieni krwią jego będziemy przez niego zachowani od gniewu. Jeśli bowiem będąc nieprzyjaciółmi zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Syna jego, tym bardziej będąc pojednani dostąpimy zbawienia przez życie jego".

 

Twoja dusza potrzebuje, żeby twój kamień twojego ciężaru życia wyrwać i żeby trysnęło zadowolenie i wdzięczność do Boga, bo to ci ciąży ten kamień twego „ja”. Na krzyż z nim, a twoja dusza jak z wielką radością zacznie chwalić Boga i nie będziesz mieć problemu by być szczęśliwym człowiekiem, bo to nie ty, lecz Chrystus żyć będzie w tobie i to zadowolenie. Dziękuj Panu za tą łaskę, kiedy byliśmy słabi, nie mogliśmy nic w tej sprawie zrobić, Pan za nas umarł, aby dać nam zbawienie, pojednanie i żywot Swój, Swój żywot, abyśmy już nie my, lecz On, aby żył w nas. Raduj się więc, ogłaszaj chwałę, czyń to, co podoba się Panu, bo On cię do tego w Chrystusie przeznaczył. Amen.

Lista nagrań w tym folderze